Pro vita hominis plena = Dla pełnego życia człowieka

Fundacja powstała w odpowiedzi na zapotrzebowanie osób w śpiączkach i różnych stanach zaburzeń świadomości na specjalistyczny zakład neurorehabilitacji, w którym będzie udzielana im oraz ich rodzinom wszechstronna profesjonalna pomoc. Wszelkie działania Fundacji podejmowane są jedynie „dla pełnego życia człowieka”. Człowieka chorego, pozbawionego możliwości świadomego działania i wyrażania swej woli. Tego, który najbardziej potrzebuje pomocy. Naszej pomocy.

Fundacja prowadzi działalność statutową na rzecz osób chorych i niepełnosprawnych, szczególnie w stanie wegetatywnym i innych stanach zaburzeń świadomości oraz ich najbliższych.

Naszym głównym celem jest utworzenie zakładu opiekuńczo – leczniczego dla pacjentów w śpiączkach, stanach wegetatywnych i innych stanach zaburzeń świadomości oraz niepełnosprawnych ruchowo i wymagających intensywnej rehabilitacji, jak np. chorzy po udarach mózgowych.

Dla takich chorych jest wciąż zbyt mało placówek, w których byłaby im świadczona kompleksowa opieka – nie tylko w zakresie pielęgnacji, ale również leczenia i rehabilitacji. Chcemy dołączyć do niewielkiej liczby osób i organizacji, które celem i istotą swego działania i istnienia uczyniły pomoc tym, którzy sami sobie pomóc nie mogą, którzy najbardziej potrzebują opieki.

Pragnieniem naszym jest stworzenie miejsca, gdzie wykwalifikowana kadra medyczna będzie całodobowo zajmować się pacjentem z zaburzeniami świadomości, prowadząc intensywną neurorehabilitację. Wszelkie nasze działania mają na celu zapewnienie osobom chorym jak najlepszych warunków życia i w miarę możliwości powrót świadomości i ponowne pełnienie swoich ról w rodzinie i społeczeństwie.

Dla urzeczywistnienia tych pragnień konieczne jest spełnienie podstawowych warunków, umożliwiających funkcjonowanie planowanej przez nas placówki: odpowiedni, przestrzenny budynek, specjalistyczny sprzęt, w tym urządzenia dla monitorowania stanu świadomości pacjentów, ich leczenia i wdrażania nowoczesnych programów neurorehabilitacji. Wysokiego standardu placówka to również, jeśli nie przede wszystkim, wykwalifikowana kadra, którą tworzą wysokiej klasy specjaliści, będący jednocześnie pasjonatami swego zawodu i ludźmi wielkiej miłości do chorych.

To wszystko wymaga olbrzymich funduszy i stałego finansowania.

Dla realizacji tych celów nieodzowne jest wsparcie osób o wielkim sercu, którym nie jest obcy los chorych w śpiączkach oraz innych stanach zaburzeń świadomości. Pacjenci ci nie mają swojego miejsca w polskim systemie opieki zdrowotnej, ale organizacje pozarządowe – przy wsparciu społeczeństwa, organizują im profesjonalną opiekę i pomoc w powrocie do swoich najbliższych.

Zaburzenia świadomości mogą pojawić się w dowolnym momencie życia każdego, nawet zdrowego człowieka.

Śpiączka, stan wegetatywny, stan minimalnej świadomości, syndrom zamknięcia – występują w wyniku urazu mózgu, jako konsekwencja np. upadku, uderzenia w głowę, wypadku komunikacyjnego. Zdarza się to również w efekcie niedotlenienia mózgu w przypadku udaru mózgu lub nagłego zatrzymania krążenia. Powyższe sytuacje zdarzają się przeważnie niespodziewanie i nikt nie może być pewien, że nie przydarzą się jemu ani jego bliskim…

Osoby, u których zdiagnozowano stan wegetatywny są przytomne, ale według dotychczasowej wiedzy, nie są świadome. Ich organizm podtrzymuje funkcje życiowe, ale uszkodzenie półkul mózgowych sprawia, że chorzy są pozbawieni kontaktu ze światem zewnętrznym. Nowe badania stawiają przy tych twierdzeniach poważny znak zapytania.

Naukowcy odkryli metodę porozumiewania się z osobami, które z powodu urazu mózgu utraciły świadomość. 29-letniego mężczyznę, który zapadł w stan wegetatywny po wypadku samochodowym, proszono o odpowiedzi na pytania. Analiza aktywności mózgu wykazała, że mężczyzna poprawnie odpowiadał na pytania. Co więcej, obrazy, otrzymane u tego pacjenta metodą Magnetycznego Rezonansu Jądrowego były podobne do obrazów, otrzymanych przy odpowiedziach na podobne pytania u zupełnie zdrowych osób. Podobne badania po raz pierwszy przeprowadzono w 2006 roku.

George Pickering III (syn) i George Pickering II (ojciec)

Odkrycie to może gruntownie zmienić praktykę postępowania z pacjentami w stanie wegetatywnym, bez wątpienia wpłynie też na dyskusję dotyczącą sztucznego podtrzymywania tych osób przy życiu i towarzyszące jej wątpliwości natury etycznej. Do tej pory częstym argumentem za odłączeniem aparatury, było twierdzenie o bezpowrotnej utracie świadomości i kontaktu z otoczeniem. Teraz pojawił się sposób, by lepiej to sprawdzić. Są także szanse, że będzie można lepiej zadbać o potrzeby pacjenta, na przykład podać mu środki przeciwbólowe, gdy będzie to potrzebne. Nowa przełomowa metoda może dać osobom w stanie wegetatywnym szansę "powiedzenia", czego potrzebują. Światowe ośrodki prowadzą wiele badań nad mózgiem i świadomością i ukazują nowe oblicze chorych, którzy cierpią na zaburzenia świadomości. Chcemy korzystać z osiągnięć nauki i umożliwiać kontakt ze światem osobom zamkniętym dotychczas we własnym wnętrzu. Chcemy im pomagać w „powrocie” do najbliższych i przyczynić się do tego, że będą oni żyć pełnią życia – mimo niepełnosprawności i ograniczeń.

Na zdjęciu 27-latek z Teksasu, George Pickering, który po przebytym udarze leżał w szpitalu podłączony do respiratora. Lekarze orzekli śmierć mózgu i zalecili odłączenie od maszyny podtrzymującej życie. Ojciec zaprotestował i chwycił za broń. Syn wybudził się ze śpiączki. Dziś broni ojca przed sądem.

Chcemy bronić życia takich chorych.

W Polsce od kilku lat mówi się nieco więcej o problemach osób z zaburzeniami świadomości. Te zaburzenia są różne, ale powszechnie przyjęło się określenie chorzy w śpiączce, co nie zawsze jest poprawne medycznie, ale jednak zrozumiałe dla wszystkich. Dużym osiągnięciem ostatnich lat jest uświadomienie społeczeństwu, że są wśród nas tacy ludzie, którzy są niejako zamknięci we własnym ciele bez możliwości przekazania otoczeniu – nawet najbliższym – że są, że myślą, czują i wszystko słyszą. Nie mogą tylko w żaden sposób tego okazać – ani mimiką, ani słowem, ani ruchem ciała. O takich chorych mówi się, na szczęście, coraz częściej. Są też ludzie, którzy – jak Dobrzy Samarytanie – chcą im pomagać.

Czy zechcesz dołączyć do tego grona?

Każde życie jest święte i każdy człowiek, również ten chory i zdany na pomoc innych ma prawo do pełni życia i szczęścia. Ma prawo do pomocy ze strony osób sprawnych i zdrowych. Ma prawo do opieki ze strony społeczeństwa i państwa, którego jest pełnoprawnym obywatelem.

Massimiliano Tresoldi

Na zdjęciu Massimiliano Tresoldi, który „wybudził się” po 10 latach przebywania w stanie zdiagnozowanym jako wegetatywny. Polecamy lekturę książki napisanej przez jego mamę „A teraz idę na maksa!”. Massimiliano żyje pełnią życia i jest szczęśliwy, o czym sam mówi podczas publicznych wystąpień.

Właśnie takiego życia – pełnego i szczęśliwego, mimo ograniczeń – pragniemy dla wszystkich chorych!

Dlatego nasza Fundacja chce działać dla pełnego życia człowieka chorego, pozbawionego możliwości samodzielnego funkcjonowania i komunikowania się z otoczeniem.

Zapraszamy do kontaktu.